.
Adam Czarnowski |
|
WARSZAWA |
.
Powrót do "4K" |
Sposób na życie znalazłem w wędrówkach krajoznawczych, kolekcjonerstwie i pisaniu
Urodziłem się w 1918 r.
Ukończyłem gimnazjum (matura) oraz niepełne studia wyższe (WSH). Jestem dziennikarzem
o specjalności: turystyka i kultura (emerytem), krajoznawcą, artystą fotografikiem,
kolekcjonerem (od lat szkolnych, a intensywnie od 1970 r.). Zawodowo byłem związany z
redakcjami: „Turysta”, „Poznaj swój kraj”, „Barbakan”; współpracowałem z
ponad 20 pismami.
Posiadam tytuły Członka Honorowego Warszawskiego Klubu Kolekcjonerów oraz PTTK.
Posiadam też liczne odznaczenie państwowe i instytucjonalne.
Główną specjalnością moich zbiorów jest kartofilia i fotografia o tematyce
krajoznawczej ze specjalizacją: pocztówki Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego, PTT i
PTT-K, pocztówki oraz fotografie tatrzańskie. Ponadto, w pewnym zakresie: filatelistyka,
skały i minerały, odznaki turystyczne, wizytówki i kalendarzyki kartkowe - wszystko o
tematyce turystyczno-krajoznawczej.
Znaczną większość moich zbiorów przekazałem: pocztówki do Biblioteki Narodowej -
Ikonografia w Warszawie, gdzie stanowią zbiór mojego Imienia, fotografie do Centrum
Fotografii Krajoznawczej PTTK w Łodzi, zbiory filatelistyczne do Regionalnej Pracowni
Krajoznawczej przy Oddziale PTTK Śląska Opolskiego w Opolu, skały i minerały oraz
odznaki do Klubu Turystycznego „Datajana” w Warszawie.
Eksponowałem około 40 wystaw i pokazów, zwłaszcza pocztówek; z reguły towarzyszyły
im katalogi i zaproszenia. Napisałem około 160 artykułów i opracowań. Wygłosiłem
ponad 20 referatów metodycznych oraz upowszechniających kolekcjonerstwo.
Byłem organizatorem ruchu kolekcjonerskiego: w latach 1979-1989 pełniłem funkcję
przewodniczącego Podkomisji Kolekcjonerstwa Krajoznawczego przy Komisji Krajoznawczej ZG
PTTK. Organizowałem narady, sesje tematyczne, wystawy, pokazy, warsztaty, itp. na wielu
imprezach. Udzielałem się też w Warszawskim Klubie Kolekcjonerów, uczestnicząc
zwłaszcza w pokazach i akcjach popularyzacyjnych wśród młodzieży niepełnosprawnej w
Konstancinie pod Warszawą. Obecnie prowadzę prace badawcze i piszę artykuły.
Życiorys
Urodziłem się 30 lipca 1918 r. w
Białej Wielkiej gm. Włoszczowa. Od pierwszego roku życia zamieszkałem w Warszawie,
gdzie ojciec był profesorem SGGW. Maturę zdałem w 1938 r. w Gimnazjum Miejskim w
Przasnyszu. Następnie wstąpiłem do Wyższej Szkoły Handlowej w Warszawie i do wybuchu
wojny ukończyłem dwa semestry. Dalej studiowałem konspiracyjnie w Miejskiej Szkole
Handlowej w Warszawie prowadzonej przez prof. Edwarda Lipińskiego, gdzie zaliczyłem
dalsze dwa semestry. Warunki wojenne zmusiły mnie do zamieszkania na wsi i pracy w
Urzędzie Gminy Strachówka. W roku 1944 Niemcy zabrali mnie wraz z żoną do obozu pracy
na linii frontu nad Bugiem.
Po wyzwoleniu znalazłem się w Krakowie, w ciężkich warunkach, i wyjechałem z żoną
na Ziemie Zachodnie. Byłem komisarycznym kierownikiem firmy papierniczej w Wałbrzychu.
Pracowałem też w Zarządzie Miejskim.
W 1949 r. powróciłem do Warszawy i podejmowałem różne prace doraźne. Równocześnie
dokształcałem się w zakresie geografii, przyrody, historii sztuki, itp. Wreszcie, od
1952 r. związałem się z Polskim Towarzystwem Turystyczno-Krajoznawczym. Byłem
kierownikiem biura Oddziału Warszawskiego, a później pracowałem w Zarządzie Głównym
PTTK. Równocześnie prowadziłem serwis fotograficzny w redakcji „Turysta”,
rozwinąłem amatorską działalność fotograficzną oraz autorską. Podjąłem też
aktywne uczestnictwo w agendach społecznych PTTK: górskiej, krajoznawczej,
fotograficznej oraz kolekcjonerskiej prowadząc imprezy, szkolenie, prelekcje itp. oraz
piastując szereg kierowniczych funkcji (szczegóły w załącznikach).
Od 1958 przeszedłem, jako redaktor, do miesięcznika „Poznaj swój kraj”. Uprawiałem
publicystykę turystyczno-krajoznawczą we wszelkich formach pisarskich, a także
organizowałem szereg akcji oraz imprez dla czytelników. Uczestniczyłem w licznych
wycieczkach krajowych i zagranicznych. Będąc już sekretarzem Redakcji przeszedłem na
emeryturę w 1979 r.
W następnych latach rozwinąłem działalność społeczną w PTTK, także w PTSM i
Ministerstwie Oświaty i Wychowania oraz publicystyczną w wielu czasopismach, napisałem
też ponad 20 książek oraz przygotowałem liczne referaty i opracowania
popularno-naukowe. Eksponowałem szereg fotograficznych i kolekcjonerskich (głównie
kartofilia) wystaw indywidualnych, uczestniczyłem w zbiorowych uzyskując wiele nagród.
Swój materiał fotograficzny przekazałem do Centrum Fotografii Krajoznawczej w Łodzi
będąc jednym z członków założycieli archiwum.
Natomiast obszerna kolekcja moich dawnych pocztówek krajoznawczych (w tym cenny zbiór o
tematyce tatrzańskiej) znajduje się w Dziale Ikonografii Biblioteki Narodowej w
Warszawie; a zbiór filatelistyczny w Regionalnej Pracowni Krajoznawczej PTTK w Opolu.
Posiadam wiele odznaczeń państwowych, instytucjonalnych i stowarzyszeń
społecznych.
Dalsze szczegóły podaję w załącznikach. Adam Czarnowski (Warszawa, 12 maja 1999)
Adam Czarnowski działalność zawodowa i społeczna
Ur. 1918 r. Zam. w Warszawie, ul.
Marzanny 10 m 44, tel. 844-86-32,
e-mail: aczarnowski_turystyka@wp.pl
Wykształcenie średnie (matura) i niepełne wyższe (WSH).
Pseudonim: Stefan Krajewski. Kryptonimy: A.C., A.Cz., Cza, a.c.
Szczególne zamiłowania: wyprawy turystyczne, fotografia, kolekcjonerstwo.
Zastępca naczelnego redaktora czasopisma turystyczno-krajoznawczego Mazowsza
„Barbakan”. Stale współpracuje z czasopismami: „Poznaj swój kraj”, „Na
szlaku”, „Wierchy”, „Ziemia”, „Informacje ZG PTTK”, „Almanach Muszyny” i
kilkoma innymi. Współpracował z TV.
Od roku 1958 związał się z Redakcją „Poznaj swój kraj”. Prowadził dział
łączności z czytelnikami, następnie był sekretarzem redakcji i zastępcą redaktora
naczelnego; był autorem, organizował
imprezy metodyczne i konkursy.
Napisał około 700 artykułów w około 50 czasopismach, 14 książek i liczne broszury
oraz obszerne opracowania z zakresu turystyki i krajoznawstwa, dotyczące zwłaszcza
tematyki górskiej oraz kulturalnej w tym fotograficznej i kolekcjonerskiej - krajowej i
zagranicznej. Są to opisy, reportaże, opowiadania, felietony, eseje oraz pozycje
publicystyczne, popularno-naukowe, biografie; są też całe cykle artykułów np.
„Dawniej w Beskidach”, „Tatry retro”, "Słynne miasta świata”,
„Mazowieckie krajowidoki”, „Rozmowy z kolekcjonerami”, "Fotografowie
krajoznawcy” i książki np. „Krajoznawstwo”, „Wędrówki przez Pogórze Karpackie
i Beskidy”, „Dolina Popradu” (przewodnik), „Poznać i pokochać kraj”,
„Idziemy na wędrówkę”, także album fotograficzny „W Beskidzie Niskim”,
„Nasze pasje". Jest długoletnim działaczem ruchu turystyczno-krajoznawczego, a
także fotograficznego i kolekcjonerskiego, przewodnikiem społecznym turystyki górskiej,
honorowym członkiem Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego oraz Warszawskiego
Klubu Kolekcjonerów. Jest też członkiem Stowarzyszenia Historyków Fotografii i
artystą fotografikiem Fotoklubu RP Stowarzyszenia Twórców.
Posiada: Krzyż Kawalerski OOP, Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej,
odznaki ~Zasłużony Działacz Kultury i Zasłużony Działacz Turystyki oraz szereg
odznaczeń za działalność w PTTK i innych organizacjach oraz w woj. warszawskim;
ponadto nagrody resortowe za prace publicystyczno-popularyzatorskie.
Odbył wyprawy turystyczne do Bułgarii, Słowacji, byłej Jugosławii, Francji, Niemiec,
Szwajcarii, Włoch, Armenii, Libanu, Syrii oraz wiele wycieczek do b. ZSRR, Czech,
Rumunii, Węgier, Holandii, Grecji, Hiszpanii, Maroka, Tunezji, na Maltę.
Działalność turystyczno-krajoznawcza, fotograficzna, publicystyczna (skrót)
Odbyłem około 400 wycieczek kilku i kilkunastogodzinnych - około
60 wędrówek kilku i kilkunastodniowych.
Zorganizowałem i prowadziłem
około 200 wycieczek i wędrówek, w tym 24 obozów wędrownych (większość w
Beskidach).
Byłem 26 razy za granicą (1-3 tygodni) w krajach KDL i innych.
Zorganizowałem i prowadziłem ponad 20 kursów dla kadry tur.-kraj.
Wygłosiłem ponad 500 prelekcji szkoleniowych i popularnych ilustrowanych własnymi
przezroczami i fotografiami.
Opracowałem i wygłosiłem ponad 40 referatów na różne tematy (szczegółowe dane
zawiera bibliografia pozycji własnych, a także wykazy i zbiór tych pozycji w posiadaniu
własnym).
Napisałem 13 książek, kilkanaście broszur i folderów.
Napisałem około 400
artykułów do prasy i czasopism (w tym ponad 2o dłuższych) ilustrowanych z reguły
własnymi zdjęciami.
Jestem autorem zdjęć do jednego albumu (w całości) i kilkunastu innych (pojedynczo).
Wykonałem około l0 tys. zdjęć fotograficznych czarno-białych oraz około 8 tys.
diapozytywów kolorowych (w tym 40 zestawów tematycznych).
Zgromadziłem ponad 93 tys. widokówek (począwszy od najstarszych} kompletując tematy:
„Dzieje pocztówki”, „Pocztówki PTK i PTTK”, „Dawne krajobrazy, wioski i
miasta” oraz największy „Tatry”. Zgromadziłem ponad 4 tys. znaków pocztowych na
temat: „Turystyka i krajoznawstwo”. Zebrałem około 100 okazów geologicznych i
szereg przyrodniczych oraz sztuki 1udowej (widokówki przekazałem do Biblioteki Narodowej
w W-wie.)
Eksponowałem ponad 3o wystaw pocztówek ze zbiorów własnych oraz 12 wystaw
fotograficznych autorskich (szczegółowe dane zawierają wykazy tych ekspozycji oraz
zbiór katalogów, itp. w posiadaniu prywatnym – większość pozycji znajduje się w
Centralnej Bibliotece PTTK w Warszawie)
Uczestniczyłem w około 2o konkursach fotograficznych uzyskując kilka nagród
(I-III) i szereg wyróżnień.
Około 20 razy byłem jurorem na konkursach fotograficznych i ponad 10 razy - na wystawach
kolekcjonerskich.
Opracowałem kilkadziesiąt opinii (recenzji) różnych autorów.
Działalność społeczna
Funkcje kadrowe w PTTK
Przodownik Turystyki Pieszej |
1958 |
Honorowy Przodownik Turystyki Górskiej |
1970 |
Zasłużony Instruktor Krajoznawstwa |
1972 |
Honorowy Fotograf Krajoznawca Polski |
1973 |
Konsultant i Juror-Wykładowca Kom. Fot. Kraj. |
1974 |
Juror Zbiorów Krajoznawczych |
1981 |
Odznaki turystyki kwalifikowanej
Złota Duża GOT |
Złota Duża Fotograf-Krajoznawca |
Złota Mała OTP |
Srebrna Mała KOT |
Srebrna Mała TOK |
Plakietka Zbiorów Krajoznawczych |
Nagroda Honorowa im. F. Kremsera za znaczące osiągnięcia na rzecz fotografii kraj. |
W Oddziale Warszawskim (Stołecznym) PTTK
1951-1959 |
członek zarządu i wiceprzewodniczący Komisji Fotograficznej |
1953-1969 |
członek zarządu, kierownik szkolenia, a w 1959 Przewodniczący Komisji Turystyki Górskiej |
1959-1965 |
członek zarządu, wiceprzewodniczący, a w 1961 Przewodniczący Komisji Krajoznawczej |
od 1970 r. |
członek Klubu Przodowników Turystyki Górskiej, 1980-1982 jego sekretarz. |
W Okręgu Mazowieckim PTTK
1966-1976 |
Wiceprzewodniczący, a następnie Przewodniczący Mazowieckiej Komisji Krajoznawczej. |
W Zarządzie Głównym PTTK
1956-1983 |
członek Komisji Wydawniczej |
1966-1989 |
członek Komisji Krajoznawczej, od 1972 członek Prezydium tej Komisji |
1979-1982 |
Wiceprzewodniczący Podkomisji Kolekcjonerstwa. Krajoznawczego |
1982-1989 | Przewodniczący Podkomisji Kolekcjonerstwa. Krajoznawczego |
1970-1975 |
członek Komisji Młodzieżowej |
1960-1975 |
członek Komisji Fotografii Krajoznawczej |
i od 1986 | złonek Prezydium tej Komisji - Przewodniczący Sekcji Historii i Ochrony Fotografii oraz Kolegium Honorowych Fotografów Krajoznawców Polski |
W Zarządzie Głównym PTSM
1965-1979 |
Członek komisji Wydawniczej, a następnie Komisji Programowo-Krajoznawczej oraz Komisji do spraw współzawodnictwa schronisk młodzieżowych |
W Ministerstwie Oświaty i Wychowania
1965-1977 |
inspektor wycieczek i obozów szkolnych |
1970-1972 |
członek Zespołu -do Spraw Turystyki i Krajoznawstwa Młodzieży Szkolnej |
FOTOPAM PTTK
1976-1978 |
Przewodniczący Komisji Ocen Artystycznych Fotografii FOTOPAM PTTK |
Działalność w szerszych aspektach opisałem w opracowaniu „Moje PTTK”, „Ziemia 2001” s. 171-184 i poniżej:
Adam Czarnowski
MOJE PTTK
Długo szukałem celu życia. Ponad
dziesięć lat dojrzałej młodości zabrała mi wojna i jej trudne następstwa. Dopiero
po 1950 roku rozwinąłem skrzydła - trafiłem do PTTK. Związek ten trwa już pół
wieku! Ileż przez ten okres zdarzyło się faktów, ile było problemów, z ilu
związałem się ludźmi; wielu z nich już odeszło.
PTTK stało się polem szerokiej działalności. Nagromadzona w latach „nocy wojennej”
energia wybuchła ze zdwojoną siłą, ujawniła się w postaci licznych inicjatyw, prac
społecznych i w krajoznawczych wędrówkach. Wraz z gronem zapaleńców podjąłem idee
Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego: „Poznaj swój kraj - Ojczyźnie służ”. Ta
działalność stanowiła specyficzną, niepowtarzalną epokę bezgranicznego
zaangażowania.
Przywołuję teraz dawne petetekowskie lata. To już historia i dokument...
Był rok 1951, gdy trafiłem na ulicę
Pankiewicza 4 w Warszawie. Mieścił się tam Okręg Warszawski PTTK. W biurze pracowali:
Wiktor Grajewski, Mieczysław Paw, Mieczysław Podolski i kierownik Michał Jachnis.
Otrzymałem wtedy legitymację PTTK.
Obok biura Okręgu mieścił się Ośrodek Ruchu Turystycznego z Ewą Hańczarek i Zofią
Mizerską oraz z Jerzym Dobrzenieckim na czele. Były też Koła: Przewodników Miejskich
i Przewodników Terenowych. Prezesem pierwszego był Piotr Rafalski, a drugiego Józef
Kundzewicz. Pamiętam też Henryka Grzybowskiego i Halinę Ilmurzyńską. Przez wiele lat
łączyły mnie ze wszystkimi bliskie kontakty.
Na Pankiewicza zbierali się fotografowie: Kazimierz Bożekowski, Jan Szulc, Feliks
Zwierzchowski i paru innych. Od razu do nich przystałem i był to zaczątek
działalnosci, która wraz z wędrówkami i pisarstwem zdominowała moje życie i związki
z PTTK, szczególnie ożywionej od roku 1952.
Grono fotografów ruszało w plener. Szukaliśmy ciekawych obiektów, robiliśmy zdjęcia.
Póżniej zapraszaliśmy do ich oceny autorytety: Janusza Bułhaka, Romana Burzyńskiego,
Edwarda Falkowskiego. Toczyły się zawzięte dyskusje. Ale ja byłem niecierpliwy. Mając
spory dorobek pragnąłem szerzej go wykorzystać. Poszedłem do Zarządu Głównego PTTK.
Biuro mieściło się przy Senarorskiej 11 w odbudowywanym właśnie pałacu
Małachowskich. Wchodziło się od zaplecza po prowizorycznych schodkach. Sale były
ogrzewane „kozami” z systemem rur blaszanych. W gmachu mieścił się też okresowo
Wydział Turystyki Ministerstwa Oświaty z dr Mieczysławem Orłowiczem; wtedy okresowo
wyjechał.
W biurze PTTK przyjął mnie wiceprezes Marek Arczyński w obecności prezesa
Włodzimierza Włodka. Z rozmowy wynikło, że Zarząd Główny niema zapotrzebowania na
fotografie, ale być może zainteresuje się nimi Wydawnictwo „Kraj”. Pobiegłem więc
na ulicę Chmielną. Ślad ten okazał się nader cenny. Kierownik archiwum, Anna
Jankowska wprowadziła mnie w krąg zdjęć. Okazało się, że jest część dawnych
zbiorów PTK oraz Ministerstwa Komunikacji i gromadzi współczesne fotografie. (Archiwum
to zostało później rozproszone). Przy okazji poznałem Jana Paulisza, dyrektora
„Kraju”, (późniejszego Wydawnictwa „Sport i Turystyka”) i naczelnego redaktora
Eugeniusza Skrzypka, działacza PTTK, wodniaka (dziś Członka Honorowego Towarzystwa).
Kontakty zostały nawiązane.
W 1952 r. przy ZG PTTK założono Koło nr 1, które w styczniu 1953 r. przerodziło się
w Oddział Warszawski; wkrótce blisko się z nim związałem. Agendy Oddziału mieściły
się „kątem” na Senatorskiej. Prezesem był Jerzy Zakrzewski, wiceprezesem Julian
Łaszkiewicz, sekretarzami Stanisław Gabryszewski i Zdzisław Migurski. Działały też
Sekcje: Piesza, której przewodził Edmund Mieroszewicz, Górska i Narciarska z Józefem
Chlebowiczem na czele, Kajakowa z Władysławem Iwanowskim, Kolarska z Janem Rybakiem i
Fotograficzna, której prezesował Kazimierz Bożekowski.
Rok 1953 był przełomowy w działalności Oddziału Warszawskiego PTTK i mojej osobistej,
22 lipca otwarto uroczyście nowy lokal na Rynku Starego Miasta 23.
Zapełniał się on coraz liczniejszym aktywem działaczy, ja zaś zostałem pracownikiem,
a wkrótce kierownikiem biura.
Praca to była niełatwa, od rana do wieczora, często w „piątek i światek”, gdy
odbywały się imprezy. W salach Oddziału gromadził się tłum turystów. Każdy kąt
był zajęty, nawet na podłodze rozkładano mapy i sprzęt. Były tez zebrania. Jako
kierownik musiałem orientować się we wszystkim, biegałem od Sekcji do Sekcji. Wśród
turystycznej braci pojawiał się z powagą Stanisław Gabryszewski, zwany „Tatą”,
aktywny piechur i wodniak. Był najwyższym autorytetem, podejmował decyzje, godził
zwaśnionych. Od czasu do czasu zaszczycali nas obecnością luminarze Towarzystwa,
seniorzy: Antoni Ojrzyński, Stanisław Lenartowicz, Danuta Kozakówna i najbardziej
ceniony, słynny krajoznawca doktor Mieczysław Orłowicz.
Moje obowiązki wymagały niekiedy załatwiania spraw w Zarządzie Głównym PTTK, gdzie w
dziale szkoleniowym pracował Gabryszewski (późniejszy skarbnik ZG). Poznałem tam m.in.
kierownika tego działu Wojciecha Militza oraz jego „załogę”: Przemysława Trzeciaka
i Józefa Ciotę. Miałem też kontakty z krajoznawcami starej daty: Józefem
Kołodziejczykiem i Adamem Słomczyńskim, a w bibliotece z Jadwigą Poczętowską.
Odwiedzalem też poradnię krajoznawczą, która prowadził „wszystkowiedzący”
Michał Terlak. Bywałem również w redakcji „Turysty” u „naczelnego”, Tadeusza
Chmielewskiego, gdzie później dorywczo pracowałem jako fotoserwisant, a także
prowadziłem archiwum.
Ważny dla mnie dzień, a raczej wieczór, stanowiły zebrania Zarządu Oddziału.
Prowadziła je Alicja Prószyńska, która była prezesem do 1955 r. Sekundowały jej,
uśmiechnięte wiceprezeski: Zofia Kargowska i Jadwiga Scharfenberg oraz pełen entuzjazmu
Julian Łaszkiewicz z nieodłącznym plecakiem na ramieniu i poważny Zdisław Migurski.
Główny głos miał „Tata” Gabryszewski. Ja protokółowałem, referowałem wnioski
Sekcji, sprawy biura i pracowników, których wciąż przybywało. Początkowo pracowały
3 osoby, a do roku 1955 zatrudniono 14 osób w biurze Oddziału i 8 w Ośrodku Ruchu
Turystycznego.
Obok obowiązków służbowych uczestniczyłem w działalności społecznej, co nie raz
budziło kontrowersje. No cóż, niektórzy działacze chcieli we mnie widzieć tylko
podległego sobie urzędnika...
Udzielałem się aktywnie wśród fotografów. W 1953 r. przewodniczącym Sekcji został
Władysław Choliński. Byłem w jej składzie wraz z Jerzym Grzędzielskim, Józefem
Lityńskim i Tadeuszem Maczubskim. Wkrótce doszło kilku innych, a przewodniczącym
został Włodzimierz Grodecki, a wreszcie Sylwester Tomaszewski. Odbywały się prelekcje,
ocenialiśmy zdjęcia i gromadziliśmy je w archiwum. Redagowaliśmy też gazetkę
ścienną, organizowaliśmy kursy. Wreszcie doszło do wystawy, na której jury pod
przewodnictwem Feliksa Zwierzchowskiego przyznało mi pierwszą nagrodę. Później było
kilka wystaw m.in. ogólnopolska.
Ta, żywa działalność Sekcji, a od 25 maja 1955r., gdy utworzono Oddział Stołeczny i
od 19.1.1958 r. Oddział Śródmiejski PTTK - Komisji Fotograficznej, trwała do 1960 r. i
promieniowała na Koła Zakładowe PTTK, w których aktywnie uprawiano fotografię.
Wkrótce w Oddziale Śródmiejskim narodziła się inicjatywa utworzenia agendy
fotograficznej w Zarządzie Głównym PTTK. W roku 1962 powołano Podkomisję Fotografii i
Filmu przy Komisji Krajoznawczej ZG PTTK pod przewodnictwem Tadeusza Maczubskiego, który
prowadził też w tym czasie Komisje Fotograficzną w Oddziale.
Do aktywnych agend Oddziału
Warszawskiego PTTK należały też Sekcje: Piesza i Górska. Tą drugą darzyłem
szczególną sympatią, od lat bowiem dziecięcych spędzałem wakacje i wędrowałem w
górach. Na czele warszawskich „górali” stał Tadeusz Jocobi - „jakoby wódz”.
Działali ponadto: Witold Karcz, Lucjan Kowalski, Ludwik Watycha, Edward Wertel, Tadeusz
Gurbiel, i paru innych. Od 1956 r. przewodniczył Stanisław Lewiński, później
Mieczysław Węgrzecki, w roku 1961 ja, następnie Andrzej Jarmużyński. Prześcigaliśmy
się w aktywności i pomysłach. Organizowaliśmy obozy wędrowne, sporządzaliśmy opisy
tras, prowadziliśmy szkolenia kandydatów na przodowników turystyki górskiej i mnie
powierzono tą specjalność. Odbywało się to w porozumieniu z Komisją Turystyki
Górskiej ZG PTTK w Krakowie, z którą nawiązaliśmy ścisłą współpracę zdobywając
jej pełne zaufania. Byłem w stałym kontakcie z Władysławem Krygowskim, wybitnym
znawcą gór jeszcze z Towarzystwa Tatrzańskiego, honorowym członkiem PTTK.
Na podwarszawskich „górach”, czyli wydmach odbywały się ćwiczebne wędrówki.
Pamiętną imprezą był nocny Rajd Świetlików w Puszczy Kampinoskiej, w 1954 r.;
musiałem nim pokierować w zastępstwie nieobecnego Edwarda Wertla.
Niespokojny duch skłaniał „górali” do ekstrawagancji. Podejmowaliśmy wyprawy w
dzikie ówcześnie Bieszczady. Pierwsza, zimowa, w 1954 r., stanowiła sensację,
dokonały jej bowiem samotnie: Jadwiga Kowalik i Irena Wirska. Następnie Sławek
Biegański zorganizował w Bieszczadach obóz narciarski, a latem poprowadził 14
śmiałków w bezludne partie Otrytu i Połonin. Każdy z nich dźwigał plecak ważący
35 kg. I ja podążyłem w ich ślady, a towarzyszyła mi tylko żona. Ta wędrówka z
namiotem, przy burzliwe pogodzie, była dla nas największym dokonaniem wśród wypraw
turystycznych przynosząc niezapomniane przeżycia.
Sekcja Górska Oddziału Warszawskiego PTTK (od maja 1955 r. Komisja Oddziału
Stołecznego) organizowała corocznie obozy wędrowne. Byłem wśród tych wytrwałych,
którzy wynajdywali nietypowe trasy. Ówcześnie można było łazikować na przełaj i
prawie wszędzie rozbijać biwaki. Ulubionym terenem były wschodnie partie Beskidu
Sądeckiego i Beskid Niski. Załogi namiotów tworzyły grupy ćwiczebne, wykonując
określone zadania techniczne i krajoznawcze. Obozy organizowałem też na zlecenie KTG ZG
PTTK; uczestniczyli w nich kandydaci na przodowników, nauczyciele, a także młodzież..
Wyszli z nich liczni działacze, nawiązały się trwałe przyjaźnie.
Po tych wyprawach, przy pełnej widowni, odbywały się spotkania ilustrowane zdjęciami
wyświetlanymi przez epidiaskop, a później przezroczami. Były to nie tylko wspomnienia,
ale i popularyzacja wędrówek, piękna gór oraz ich walorów krajoznawczych.
Problematyka górska zaowocowała wieloma moimi pracami piśmienniczymi. Wykonałem też
kilka wystaw fotografii, które eksponowano w różnych miejscowościach.
Pragnę tu jeszcze przypomnieć ważki epizod z tamtych czasów, który świadczy o
związkach z PTTK. W 1981 r., w okresie przełomu społeczno-politycznego, powstała
inicjatywa reaktywowania Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego. Aktyw górski, w tym
seniorzy z dawnego PTT, na zebraniu w Krakowie, zdecydowanie się opowiedział za
kontynuacją uczestnictwa w PTTK.
Poza górskimi wędrówkami
uczestniczyłem w innych imprezach. Głośne stały się masowe rajdy np. „Szlakami
Wojska Polskiego i Armii Radzieckiej”, spływy „Do granic pokoju” i podobne, jak
mówiono, „spędy”. Były one organizowane pod hasłem „:Turystyka dla mas” na
Wybrzeżu, w Tatrach i innych regionach przez PTTK, związki zawodowe, a także przez
duże zakłady pracy; rozgłos zyskały np. rajdy HCP z Poznania dla tysięcy
uczestników, w atrakcyjnej postaci, z muzyką itp.
Te tłumne imprezy nie odpowiadały mi, ani moim kolegom. Podejmowaliśmy swobodne
wędrówki w małych grupach, co umożliwiało lepsze obserwacje obiektów w terenie i
obcowanie z naturą. Z czasem w programowej działalności PTTK zaczęto preferować
„turystykę krajoznawczą” indywidualną i w niewielkich zespołach. Trzeba jednak
przyznać, że owe masówki zaszczepiły „bakcyl” turystyki przyczyniając się do
aktywności fizycznej i poznawania kraju. Uczestnictwo w tych imprezach było bezpłatne,
nawet w ramach urlopu, finansowały je koła PTTK dotowane przez zakłady pracy. A któż
dzisiaj sponsoruje turystykę?! Powstaje jednak inna forma popularnych imprez np. w
postaci „złazów rodzinnych mieszkańców osiedli” m.in. na Śląsku. Ma to swoje
zalety, dla początkujących turystów, zwłaszcza młodzieży, jeśli jest organizowane
ze znawstwem. Uważam, że turystyka jest formą przemieszczania się, a jej treścią -
poznawanie terenu. Wędrówki, które prowadziłem miały bogaty program zwiedzania,
dbałem aby ich uczestnicy pogłębiali znajomość składników krajobrazu. Stąd
wzięło się moje zaangażowanie w działalności komisji krajoznawczych od roku 1959,
gdy zmieniły się układy w mojej pracy zawodowej. Ale o tym dalej.
Tymczasem Oddział Stołeczny PTTK ogromnie się rozwinął. W 1955 r. liczył ponad 23
tys. członków (dwukrotnie więcej jak przed dwoma laty). Istniało 150 kół
zakładowych, utworzono Komisję pod przewodnictwem Stefana Sosnowskiego, która wydawała
swój miesięcznik. Zaczęły tez powstawać kluby różnego rodzaju turystyki. Odbywały
się, tradycyjne „odczyty środowe” i wciąż nowe imprezy. Dwunastu przewodników
społecznych organizowało wycieczki niedzielne, a Ośrodek Ruchu Turystycznego
obsługiwał co roku po kilka tysięcy wycieczek z całego kraju.
Oddział rozprowadzał wczasy wędrowne. Otwarto dwa sklepy i wypożyczalnię sprzętu
turystycznego. Narastały wciąż nowe problemy i piętrzyły się sprawy formalne.
Skończył się okres „kameralnego” Oddziału, w którym dominowało grono
zapaleńców. Jako kierownik biura byłem przeciążony obowiązkami administracyjnymi.
Coraz bardziej wciągała mnie działalność społeczna, a także twórczość
fotograficzna i piśmiennicza. Trzeba było dokonać wyboru nowej drogi życiowej;
zrezygnowałem z funkcji kierownika biura.
W maju 1955 r. wybrano nowy Zarząd Oddziału. Prezesem został Stanisław Lewiński,
sekretarzem Janusz Żmudziński, który objął biuro. Wkrótce zmienił go Stefan
Brozych, a po nim Zygmunt Słodkowski. Nastąpiła przeprowadzka na ul. Pankiewicza 4 i
wkrótce na Parkingową 1. Nie chciałem zrywać z PTTK, przeszedłem na funkcję
pracownika programowego Oddziału, który pełnił funkcje Okręgu.
Na początku 1958 r. zaproponowano mi pracę w dziale programowym ZG PTTK, którym
kierował Wojciech Militz. Miałem już tam liczne kontakty m.in. z prezesem Markiem
Arczyńskim, ze skarbnikiem Stanisławem Gabryszewskim, z Marianem Sobańskim w Komisji
Wydawniczej, w której uczestniczyłem. I właśnie Sobański, naczelny redaktor
miesięcznika „Poznaj swój kraj” wciągnął mnie, od roku 1959, do Redakcji tego
pisma. Nastąpiły lata bujnego rozwoju moich prac i przygód z krajoznawstwem oraz
związków z działalnością w turystycznym ruchu młodzieżowym. Opisuję to w
następnym rozdziale.
Równocześnie działałem w PTTK. Od 1959 r. wszedłem do Komisji Krajoznawczej Oddziału
Stołecznego; później przejąłem jej przewodnictwo po Jerzym Głowni, którego wybrano
prezesem Oddziału, nazwanego Śródmiejskim, a objął też biuro. W 1961 r. Oddział
wraz z BORT, przeniesiono do pięknego, obszernego lokalu przy ul. Świętokrzyskiej 32.
Urządzaliśmy narady i wystawy fotografii, zaczęliśmy wydawać Biuletyn Informacyjny
„Wisła”, a pierwszym, redaktorem został Tadeusz Maczubski.
W tym samym roku Oddział Śródmiejski połączył się ze Staromiejskim i znowu stał
się Stołecznym. Prezesem został Jan Stankiewicz, a kierownikiem biura Janusz
Czerwiński. Rozwijała się nadal działalność, zwłaszcza w kołach zakładowych.
Układy personalne zahamowały jednak prace Komisji Krajoznawczej i wkrótce się z nią
rozstałem by powrócić... po 35 latach!
Mój niespokojny duch nie pozwalał się oderwać od problematyki krajoznawczej. W roku
1966 wciągnięto mnie do Mazowieckiej Komisji Krajoznawczej Okręgu PTTK. Prezesem
Okręgu był Tadeusz Rycerski znany mi z Redakcji „Turysty”. W Komisji działali moi
bliscy koledzy: przewodniczący Tomasz Chludziński oraz Krzysztof Rutkowski, Janusz
Żmudziński (urzędujący wiceprezes Okręgu).Wkrótce ja objąłem Komisję i
prowadziłem ją do 1976 r., tj. do końca istnienia Okręgu. Rozwijaliśmy kontakty z
działaczami terenowymi, organizowaliśmy imprezy regionalne i ogólnokrajowe. Jedną z
nich był Sejmik przedkongresowy: „Nowoczesność w krajoznawstwie” w 1970 r.
Powstała Regionalna Pracownia Krajoznawcza, którą prowadził Wojciech Lipniacki;
założył kartotekę obiektów krajoznawczych województwa warszawskiego z opisami i
zdjęciami. Była to kontynuacja dawniejszych prac członków Komisji wykonywana m.in.
przy pomocy działaczy terenowych, także zespołów młodzieży. W 1975 r. wydano spis
tych obiektów obejmujący 7903 pozycje w 1837 miejscowościach.. Na zlecenie Komisji
Krajoznawczej ZG PTTK, Lipniacki opracował metodykę inwentaryzacji, co było podstawą
do akcji ogólnopolskiej.
Mazowiecka Komisja Krajoznawcza wydawała też opisy ciekawszych obiektów i szlaków
wędrówek, niektóre przy współudziale Kuratorium. Częściowo uczestniczyłem w tym
jako autor. Opracowałem też scenariusz i tekst informacyjny do plakatowej mapy Mazowsza.
Zasilałem również archiwum fotograficzne.
Od 1966 r. uczestniczyłem także w Komisji Krajoznawczej ZG PTTK, a w latach 1972-1989
byłem w jej Prezydium. Komisji przewodniczyli kolejno: Maria Irena Mileska z Instytutu
Geografii Turyzmu UW, od 1968r. Jacek Wegrzynowicz, ówczesny sekretarz ZG PTTK po nim
Tadeusz Rycerski i od 1987 r. (do chwili obecnej) Włodzimierz Łęcki z UAM w Poznaniu. W
składzie znależli się m.in. działacze regionalni, którzy wnieśli cenne inicjatywy.
Byli też sekretarze, pracownicy biura ZG, absolwenci Wydz. Geografii UW: Bronisław
Siadek, Tadeusz Pawoniak, Ryszard Cetnarski i Nikodem Błażewski. W PTTK nabierali oni
doświadczeń, a później objęli odpowiedzialne stanowiska np. Cetnarski w
”Orbisie”, gdzie stał się współtwórcą i dyrektorem Polskiego Ośrodka Informacji
Turystycznej w Rzymie.
W działalności Komisji Krajoznawczej ZG PTTK zapisały się na trwałe Kongresy
Krajoznawcze (kontynuacja imprezy PTK z 1929 r.) organizowane co dziesięć lat, od roku
1970 i poprzedzające je Sejmiki, a także coroczne (od 1971 r.) Centralne Zloty Aktywu
Krajoznawczego. Zainicjowano też coroczne obchody „Dni Turystyki”. Od 1976 r.
podjęto, wspólnie z Komisją Fotografii Krajoznawczej ZG PTTK, czteroletnią kampanię
„Polska Naszych Dni” polegającą na inwentaryzacji obiektów - dorobku przeszłości
i dni współczesnych. Regionalny aktyw krajoznawczy wykonał ponad 5 tys. ilustrowanych
opracowań. W 1975 r. została ustanowiona Odznaka Krajoznawcza, znowelizowana w 1993 r. i
uzupełniona następnie tzw. Kanonem. Ponadto utworzono sieć Regionalnych Pracowni
Krajoznawczych (w 1989 r. było 33). Powstała kadra instruktorów krajoznawstwa (w 1989 -
około 1700).
Do działalności Komisji Krajoznawczej ZG PTTK wniosłem też swój wkład osobisty.
Zorganizowałem prezentację prac krajoznawczych młodzieży szkolnej (dwukrotnie wydano
opis tego tematu), opracowałem poradnik metodyczny dla instruktorów krajoznawstwa, przez
10 lat rozwijałem, zainicjowane wspólnie z Tadeuszem Sobieszkiem, kolekcjonerstwo
krajoznawcze. W latach 1982-1989 byłem przewodniczącym Podkomisji z siedzibą przy RPK w
Lublinie. Działalność ta rozwijała się aktywnie. Organizowaliśmy pokazy, wystawy,
sesje problemowe, wydawaliśmy biuletyny i opracowania tematyczne, w tym mojego autorstwa.
Została też ustanowiona Plakietka Zbiorów Krajoznawczych oraz trzystopniowa odznaka.
W działalności krajoznawczej zetknąłem się z problemami, które są ponadczasowe.
Zadaniem Komisji Krajoznawczych jest zapewnienie programu prac PTTK, mają one dbać o
właściwą treść poznawczą imprez i innych poczynań. Niektórzy uważają jednak, że
Komisje są niepotrzebne, gdyż Towarzystwo jest już z nazwy
„turystyczno-krajoznawcze”. Byłby to spór formalny. Większe niebezpieczeństwo
wynika z rozwiązań praktycznych. Działalność krajoznawcza wymaga nakładów
finansowych. Na zebraniach zarządów ogniw PTTK dominują sprawy
organizacyjno-ekonomiczne i stale toczy się walka o złotówki dla komisji problemowych i
turystycznych. Drastycznie występowało to w początkach mojej działalności i
powróciło po 1981 r. Wyjątkowe były lata 1970, gdy hojnie udzielano odgórnych
dotacji. Ten stan rzeczy ogranicza inicjatywy aktywu i prace komisji. Często budzi się
rozgoryczenie oraz niechęć działaczy i część z nich ubywa. Daję się też odczuć
dopływ młodej kadry. Składają się na to i inne przyczyny: kryzys pracy społecznej,
poszukiwanie korzyści materialnych, a także rozwój bardziej atrakcyjnych niż w PTTK
zainteresowań.
Moje związki z PTTK nabrały nowych
treści, gdy w roku 1959 podjąłem pracę zawodową w Redakcji miesięcznika „Poznaj
swój kraj”. Obok dawnej działalności przybyły ważne jej nurty.
„Poznaj swój kraj” powstał w jako organ Ministerstwa Oświaty, w którym, od 1950 r.
był skupiony ruch turystyczny młodzieży szkolnej. Wkrótce zostały utworzone Szkolne
Koła Krajoznawczo-Turystyczne (SKKT). Powołano Szkolne Wojewódzkie (następnie i
Powiatowe) Ośrodki Krajoznawczo-Turystyczne (SWOKT i SPOKT) oraz Komisję d/S
Krajoznawstwa i Turystyki Szkolnej; uczestniczyli w niej m.in. działacze PTTK: Walery
Goetel, Stefan Jarosz, Mieczysław Orłowicz, Marian Sobański; przewodnictwo objął
Leopold Węgrzynowicz, wybitny działacz, organizator dawnych kół krajoznawczych
młodzieży Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego. Tu trzeba dodać, że w PTTK nie
powołano tego rodzaju agendy.
W nowej sytuacji zaczęli jednak dominować ludzie związani bliżej z Ministerstwem
Oświaty. Te dwie strony nie kochały się, grały ambicje: „my - oni”. Dochodziło
też do drażliwych sytuacji na zebraniach i imprezach. Moja sytuacja stała się trudna.
Jako redaktor organu Ministerstwa podlegałem naczelnikowi wydziału turystyki Józefowi
Kuranowi, który był też przewodniczącym Komitetu Redakcyjnego, a więc byłem „po
tamtej stronie”. Niektórzy koledzy uważali to początkowo za zdradę. Miałem
natomiast swoisty patriotyzm działacza PTTK. Manifestowałem go nie tylko ideologią;
nosiłem zawsze odznaki Towarzystwa (miałem już honorową i dużą GOT)),
uczestniczyłem aktywnie w imprezach młodzieżowych z plecakiem, a czasem w namiocie.
Budziło to w kręgach ministerialnych emocje.
Moje doświadczenia nabyte w PTTK zyskiwały jednak uznanie. W roku 1965 zostałem
mianowany przez Ministerstwo inspektorem wycieczek i obozów szkolnych, zaproszono mnie do
Komisji Wydawniczej, a następnie do Komisji Programowo-Krajoznawczej Polskiego
Towarzystwa Schronisk Młodzieżowych; wszedłem też do Komisji Współzawodnictwa
Schronisk Szkolnych.
Z czasem udawało się osiągać pewne formy współdziałania np. wspomniane już prace
Mazowieckiej Komisji Krajoznawczej ze SWOKT woj. warszawskiego. W Redakcji zaś „Poznaj
swój kraj” rozwinęliśmy współpracę z kilkoma SWOKT-ami, a Nader udany był konkurs
na opis własnej miejscowości, adresowany do SKKT, a zorganizowany wspólnie z ZG PTTK w
latach 1967-1970. Osiem prac wydano drukiem. W roku 1967 Redakcja wraz z Komisją
Turystyki Górskiej Oddziału PTTK w Gliwicach, pod patronatem KTG oraz Komisji
Młodzieżowej ZG PTTK i SWOKT w Katowicach zorganizowała Ogólnopolski Rajd Nauczycieli;
odbywa się on samoistnie do dziś. Od 1972 r. podjęto, z Kuratoriami i Komisją
Młodzieżową ZG PTTK, organizację Ogólnopolskich Turniejów Wiedzy Krajoznawczej;
była to kontynuacja podobnych imprez Redakcji i SWOKT-ów z lat ubiegłych. Tu warto
przypomnieć, że laureatem Turnieju w 1959 r. został Marek Staffa, obecnie wiceprezes ZG
PTTK i przewodniczący Komisji Turystyki Górskiej.
W imprezach tych z reguły uczestniczyłem jako redaktor „Poznaj swój kraj”.
Organizowałem także obozy wędrowne ze specjalnym programem metodyczno-krajoznawczym z
kilkoma SKKT m.in. z Technikum Handlowym w Poznaniu, z opiekunem prof. Kazimierzem Denkiem
(działaczem PTTK, obecnie członkiem honorowym). W porozumieniu z KTG ZG PTTK
prowadziłem górskie obozy szkoleniowe dla nauczycieli, ogłaszane przez Redakcję.
Kolidowało to często z pracami redakcyjnymi, więc na dłuższe wędrówki brałem
urlop.
Były to lata zasadniczych przemian w młodzieżowym ruchu krajoznawczo-turystycznym,
które zaczęły się już rysować od około 1968 r. Dyrektorem Departamentu
Społeczno-Wychowawczego w Ministerstwie Oświaty i Szkolnictwa Wyższego został Jacek
Węgrzynowicz, wiceprezes ZG PTTK. W roku 1970 reaktywowano Zespół d/S Turystyki i
Krajoznawstwa Młodzieży Szkolnej, do którego mnie zaproszono. Dały się jeszcze w
pewnym stopniu odczuć animozje dawnych działaczy z Ministerstwa z petekowcami, ale
postęp współdziałania był już ewidentny. Odbywały się m.in. coraz liczniejsze
wspólne imprezy.
Wkrótce Jacek Węgrzynowicz został sekretarzem generalnym PTTK. Powołano Szkolne Kluby
PTTK W roku 1977 Minister Oświaty i Wychowania wydał zarządzenie o działalności w
szkołach SKKT-PTTK, a sześć lat później dopuszczono ogniwa PTTK w szkole do
prowadzenia SKKT.
Moja praca w Redakcji „Poznaj swój kraj” była więc stale powiązania z
problematyką ruchu turystyczno-krajoznawczego młodzieży szkolnej. W latach 1970-1974
uczestniczyłem też w Komisji młodzieżowej ZG PTTK. Doświadczenia zaowocowały
licznymi opracowaniami autorskimi na łamach pisma. Były to reportaże z działalności
SKKT, opisy krajoznawcze i szlaków wędrówek, wskazówki metodyczne itp. Ponadto
napisałem szereg broszur i książek, głównie o treści metodycznej Komisja
Krajoznawcza. ZG PTTK wydała „Prace krajoznawcze z młodzieżą szkolną” (wznowiła
je Komisja Młodzieżowa) oraz „Krajoznawstwo. Poradnik metodyczny dla instruktorów
krajoznawstwa”. Kilka prac wyszło w innych wydawnictwach. Słowo drukowane wraz z
fotografiami stanowiło wyraz kontaktu z młodzieżą i nauczycielami oraz z
działalnością PTTK.
Czas płynął niepostrzeżenie.
Nadeszły lata emerytalne, świadomie wcześniejsze, aby zachowaną jeszcze energię
skierować na działalność społeczną i twórczą. Związki z PTTK stały się
priorytetowe, bardziej intensywne i są główną treścią lat zawansowanych, a prace
przełamują bariery fizyczne. Moje poczynania wiążą się z treściami krajoznawczymi,
dominuje tematyka fotografii oraz górska, które zapoczątkowały moje kontakty z
Towarzystwem. Udział w naradach umożliwia więź z pokoleniami starych i młodych
działaczy
Zadomowiłem się na dobre w PTTK. Wciąż mnie coś sprowadza do gmachu Zarządu
Głównego, gdzie prawie pół wieku temu postawiłem pierwsze kroki, a później
pracowałem. Ze ścian głównej sali wciąż spoglądają portrety dawnych, szacownych
działaczy Towarzystwa. W biurze pracuje nowe pokolenie, z którym współdziałam przy
różnych okazjach. Witamy się przyjaźnie. Często spotykam się z Andrzejem Gordonem b.
prezesem, obecnie sekretarzem generalnym. Czasem widuję zamiłowanego „górala”
Andrzeja Wielochę, dyrektora Wydawnictwa PTTK „Kraj”, z którym współpracowałem
autorsko. Bywam też na Podwalu, gdzie ma siedzibę Stołeczny Oddział PTTK i zbiera się
zespół redakcyjny „Barbakanu”, w którym od lat uczestniczę, jest też Komisja
Krajoznawcza wraz z Zespołem Fotograficznym. Przesiaduję w Centralnej Bibliotece PTTK i
grzebię w książkach poszukując „źródeł” do swoich opracowań, którym niema
końca współdziałam też w różnych sprawach z zaprzyjaźnioną, kierującą
Biblioteką Wandą Skowron.
Nie ustała współpraca z „Poznaj swój kraj”, który jest jedynym magazynem
upowszechniającym krajoznawstwo i prezentującym sprawy PTTK.
Nadszedł rok 2000. Nowa era! Przed oczami stają czasy bujnego rozwoju Towarzystwa;
przychodzą chwile refleksji. PTTK boryka się z trudnymi problemami organizacyjnymi,
finansowymi, programowymi. Nasze szeregi bardzo się skurczyły. Turystyka rozwija się
poza naszym zasięgiem, w nowych formach. Rządzą nią prawa rynku. Towarzystwo ma wielu
konkurentów. Liczne biura podróży oferują gotowe trasy, z uproszczonym programem
krajoznawczym, różne przedsiębiorstwa organizują atrakcyjne wczasy, inne zajmują się
ochroną przyrody, rozwija się prywatna baza turystyczna, istnieją ograniczenia w
parkach narodowych itp.
PTTK pozostaje jednak wierne dawnej ideologii, tradycjom krajoznawstwa, ma nadal pewną
liczbę turystów z nim się utożsamiających i w nowych warunkach podejmuje skutecznie
wyzwanie czasu. Obserwuję to z satysfakcją jako praktykujący jeszcze dziennikarz na
imprezach promocyjnych, targach i giełdach turystycznych, gdzie jest coraz bardziej
zauważalne, a nawet wyróżniane. Ogniwa regionalne Towarzystwa oferują coraz bardziej
atrakcyjne, a nasycone treściami krajoznawczymi imprezy. Są to np. wędrówki
„wekendowe” i turnusy wypoczynkowe m.in. tzw. rodzinne, niektóre z możliwością
rejsów statkiem, jazdy konnej, a nawet lotów. Rozwijają się ekoturystyka oraz
specjalne wycieczki szlakami historii, biograficznymi, sakralnymi, szlakiem tatarskim,
urządzane są imprezy folklorystyczne, turnieje rycerskie, a także znakomicie
zorganizowane spływy kajakowe np. „Szlakiem Brdy”. Powiększa się udział
„stałych klientów”, także zagranicznych. Cieszą się też zainteresowaniem rajdy
piesze, górskie i narciarskie w tym na szlakach międzynarodowych Euroregionów, także
zloty niezbędnej dla PTTK kadry: przodowników i przewodników. W tej wielości każdy
może znaleźć swoje miejsce. Niezbędna jest jednak szersza informacja i promocja
działań Towarzystwa m.in. w Radio i Telewizji, także w Internecie.
Cieszy mnie, że odżywa krajoznawczo-turystyczny ruch młodzieżowy, także w SKKT.
Sprzyjają mu młodzieżowe szkoły różnych dyscyplin turystyki oraz ekologii, specjalne
obozy i kolonie. Rozwija się Ogólnopolski Konkurs Krajoznawczy „Poznajemy
Ojcowiznę” i „Ogólnopolski Turniej Turystyczno-Krajoznawczy”.
Dla działalności PTTK są nadal ważne specjalistyczne agendy, które, obok
tradycyjnych, programują nowe formy prac. Mam na myśli Komisje: Turystyki Pieszej i
Górskiej, z jej aktywnym Centrum w Krakowie, Komisję Fotografii Krajoznawczej z jakże
dziś istotnym Centrum w Łodzi chroniącym zasoby zdjęć dokumentalnych i artystycznych
z dawnych lat i nową Komisję Turystyki Jeździeckiej.. Ważną też rolę ma Rada
Programowa d/s. Młodzieży Szkolnej inspirująca i rozwijająca działalność wśród
młodego pokolenia, bez którego nie byłoby przyszłości dla PTTK.
Uważam też za sukces, że nadal ukazują się biuletyny i czasopisma regionalne,
„Wierchy”, „Gazeta Górska”, „Społeczna Opieka nad Zabytkami” i szereg
doraźnie wydawanych pozycji oraz, że reaktywowano „Ziemię”. Są one sponsorowane
przez urzędy resortowe i samorządowe, co świadczy o tym, że władze uznają ich
pożyteczną rolę.
W końcowych refleksjach budzi się przekonanie, że PTTK zyskuje coraz mocniejszą
pozycję i konsekwentnie dąży do jej utrwalenia. Owocują niewątpliwie długoletnie
doświadczenia praktyczne i program Towarzystwa oraz tradycyjna, demokratyczna swoboda
działania; przyczyniają się też odgórne kontakty z decydentami, konsultacje na temat
ustaleń prawnych ruchu turystycznego, problemów przewodnictwa, znakowania szlaków itd.
Ukoronowaniem konstruktywnych działań PTTK jest powołanie prezesa ZG prof. Janusza
Zdebskiego na przewodniczącego Polskiej Organizacji Turystycznej.
Czasem, pomimo ewidentnych postępów, trafiają się w naszych szeregach malkontenci i
ktoś wybrzydza. Ale co by nie mówiono - jest to
moje PTTK.
Powrót do "4K" |
Informację
opracował: Henryk Paciej. Wszelkie uwagi można przekazać na adres email: henrykpaciej@orso.pttk.pl
Copyright C 2002
RPK PTTK OPOLE. All rights reserved. Aktualizowane:
listopada 12, 2010.