30 lat Wielkopolskiego Klubu Publicystów Krajoznawczych PTTK

W roku 2010 minęło 30 lat jak powstał Wielkopolski Klub Publicystów Krajoznawczych. Zebranie założycielskie miało miejsce w Poznaniu 5 marca 1980 roku.

Właściwie myśl utworzenia klubu jest jeszcze starsza. Były nawet wcześniejsze spotkania, podczas których rozmawiano o tym. Jednak oficjalna data to rok 1980.

Niejeden powie, nie ma się czym ekscytować. Klub jak klub. I tu właśnie pomyliłby się. Bardzo by się pomylił. Jest to właściwie jedyny taki klub w Polsce. Chociaż jego członkowie to koledzy jeszcze z lat szkolnych, to jednak prezentują różne podejście do krajoznawstwa. Większość z nich wyraża je w produkowaniu ( nie ma w tym słowie nic obraźliwego) książek, przewodników, folderów, artykułów itp. Ale są i tacy których warsztatem jest film czy różnego rodzaju wystawy. A sam Klub jako taki, jest organizatorem różnych imprez krajoznawczych. Oczywiście poprzez swoich członków. Takimi sztandarowymi imprezami organizowanymi przez Klub są Fora Publicystów Krajoznawczych i Ogólnopolski Przegląd Książki Krajoznawczej i Turystycznej. A to już są imprezy rozpoznawalne na tle wszystkich podobnych w całym kraju. Bo chyba nikt nie zaryzykuje stwierdzenia, iż są to imprezy mierne. Nawet mnie przez myśl by coś takiego nie przeszło. Zwłaszcza, ze uczestniczę w Forach prawie od samego początku i wiem jaką one przedstawiają wartość dla każdego krajoznawcy, który zostanie na nie zaproszony. Nie dość, że zwiedza się obiekty często niedostępne dla przeciętnego człowieka to jeszcze wynosi się z tych imprez wiele informacji fachowych. No może ostatnio trochę mniej ale na początku było to zdumiewające.

Przyznam , że najpierw myślałem o napisaniu kilku tradycyjnych słów o, chyba mogę tak powiedzieć, moich Kolegach (z niektórymi przez te lata zaprzyjaźniłem się), jednak przez długi czas nie mogłem zebrać się i usiąść do pisania. Bo jak mam ich przedstawić. Przecież oni naprawdę są wyjątkowi w swoich działaniach, i choćby z tego powodu nie wypada pisać o nich jak o przeciętnych krajoznawcach. Ale z drugiej strony nie mogę ich wychwalać, bo to niezdrowe i może przynieść niezamierzony efekt. Gdy zdecydowałem się w końcu na napisanie tych kilku słów miałem okazję spotkać się z niektórymi z nich i porozmawiać o ich początkach. O tym jak próbowali realizować swoje pomysły. Dowiedziałem się wówczas wielu ciekawych szczegółów, które spowodowały zmianę mojego zapatrywania na ich działalność. Okazało się, że oni również, na początku swojej drogi, musieli tak jak i inni, walczyć by wybić się i zostać zauważonymi. Czyli swoje osiągnięcia zawdzięczają ciężkiej, pełnej poświęceń i wyrzeczeń pracy. I tak jak my wszyscy, z trudem przedzierali się przez mur obojętności a wręcz niechęci. Nieraz musieli iść na kompromisy, by osiągnąć chociaż częściowo swój cel. Dlatego nie wiem jak inni, ale ja osobiście bardzo się cieszę, że przez tak długi okres czasu realizują oni wciąż nowe pomysły. Bo dzięki temu mam z kogo brać przykład. Tym bardziej, iż w kontaktach prywatnych, gdy spotykamy się nieraz zupełnie niespodziewanie, zawsze mogę liczyć na ciekawą rozmowę, czy gdy tego potrzebuję, rady przy realizacji swoich pomysłów.

Postanowiłem zatem, że nie będę przytaczał tutaj żadnych konkretów, ale Szanowni Koledzy, że wymienię tylko kilku: Paweł Anders, Witold Gostyński, Bogdan Kucharski, Włodzimierz Łęcki, Piotr Maluśkiewicz, Jerzy Sobczak, Zbigniew Szmidt; powiem tylko jedno: to właśnie dzięki takim jak Wy, dzięki Waszym postawie i poczynaniom, tacy jak ja, nie tylko mają z kogo brać przykład, ale dzięki Wam, dzięki temu, że jesteście, możemy powoli mówić, że jesteśmy krajoznawcami. I za to Wam dziękuję. I chciałbym byście obchodzili w tym gronie jeszcze niejeden okrągły jubileusz.

Krzysztof Tęcza
Członek Komisji Krajoznawczej ZG PTTK