Nr 04/2005

Powrót

Minikoszulki sportowe – nowe źródło kolekcjonerstwa

Fascynacja sportem przybiera różne formy; od czynnego uprawniania wielorakich dyscyplin, poprzez zainteresowanie, nazwijmy je medialne, na kolekcjonerstwie skończywszy. To ostatnie również jest wielorakie i zależy od stanu „uwielbienia” danej dyscypliny sportowej. I tak na przykład sukcesy Adama Małysza przełożyły się na zainteresowanie skokami narciarskimi. Uczennica jednego z konińskich gimnazjów pisała listy do federacji narciarskich, do dyrekcji skoczni narciarskich w różnych krajach Europy i świata, które w odpowiedzi zwrotnej dostarczały materiały do kolekcji, typu: fotografie skoczków z autografami i wiele innych. Warto tu zwrócić uwagę na niezwykle ważny aspekt edukacyjny tego zainteresowania związany z doskonaleniem języków obcych, w których pisane były te listy.

            Wydaje się jednak, że w Polsce największe grono stanowią sympatycy piłki nożnej. Tu również kolekcjonerzy mają szeroki wybór „gadżetów”, które mogą tworzyć ich zbiory; od odznak poprzez popularne ostatnio vlepki (naklejki) na szalach skończywszy.

            W niniejszych rozważaniach uwagę zwrócimy na zdobywające w ostatnich kilku latach coraz większą popularność – minikoszulki, nazywane także pacynkami czy zawieszkami.

            Minikoszulka jak sama nazwa wskazuje to miniaturowe przedstawienie stroju piłkarskiego. Oddaje ona w ten sposób barwy klubu. Wzbogacona niekiedy jest także godłem klubu a czasami również logo głównego sponsora. Głównym jej przeznaczeniem jest „szyba samochodowa” lub wsteczne lusterko. Jednakże coraz częściej zdobią one ściany jako przedmiot zainteresowania kolekcjonerskiego. Śmiało można powiedzieć, że stanowią one zastępczą formę popularnych niegdyś proporczyków.

            Szeroka gama wzorów i typów pacynek pozwala na różne sposoby ich kolekcjonowania. Można bowiem gromadzić wszystkie niezależnie; klubowe czy reprezentacji narodowych. Można jednak skonkretyzować swoje zainteresowania ograniczając je na przykład do mini koszulek klubowych. Tu pojawia się kolejna możliwość wyboru kierunku swoich zbiorów pomiędzy klubami zagranicznymi a polskimi (te ostatnie pozostają w zakresie zainteresowań autora). To jednak nie koniec, bowiem dla kolekcjonerów będących dodatkowo jeszcze zagorzałymi kibicami pozostaje wybór gromadzenia w swych zbiorach pacynek ulubionego klubu (niektóre kluby wydają po kilka wzorów lub w nieokreślonych odstępach czasu zmieniają ich wzory) lub klubów zaprzyjaźnionych.

            Opisane miniaturowe stroje nie są tylko domeną piłki nożnej. Obserwując aukcje internetowe czy przeglądając strony sportowe można zauważyć, że podobne „gadżety” proponują także drużyny koszykarskie czy żużlowe.

Rozpatrując to "nowe hobby" w kategoriach finansowych (dla jednych istotnych, dla innych mniej) należy zauważyc, że jest ono stosunkowi nie drogim. Koszty bowiem jednej takiej pacynki kształtują się w granicach od 5 do 15 zł. Reasumując te krótkie rozważania zachęcam do zwrócenia uwagi na to nowe źródło kolekcjonerstwa.

Piotr Gołdyn z Konina

arka.jpg (62507 bytes)

jagiellonia.jpg (64704 bytes)

lech.jpg (62885 bytes)

lechia.jpg (63439 bytes)

odra.jpg (69794 bytes)

wisla.jpg (59059 bytes)


KOLEKCJONERSTWO KRAJOZNAWCZE

Od paru lat obserwuje się w naszym społeczeństwie wzrost zainteresowania kolekcjonerstwem, co wspierane jest przez rozmaite organizacje i instytucje. Niesie ono bowiem ze sobą rozliczne korzyści ogólnospołeczne, jak pogłębianie wiedzy, wrażliwości estetycznej, chronienie przedmiotów ciekawych i cennych.

Wśród organizacji tych znalazło się również Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznawcze, popularyzujące świadome i celowe zbieractwo. Powstaje tu jednak wątpliwość: czy nie jest to niezbędne dla tego ruchu, czy rzeczywiście PTTK powinno mieć również coś do powiedzenia w mierze?

Punktem wyjścia do ustalenia odpowiedzi musi definicja krajoznawstwa. Otóż pod tym pojęciem rozumie się poznawanie określonych terenów i propagowanie wiedzy o nich. W tej sytuacji kolekcja krajoznawcza to uporządkowany zbiór, powstający w trakcie poznawania terenu i służący popularyzacji lub utrwalaniu wiedzy o nim. Przykładowo więc cechy te posiada nie jakikolwiek zbiór naczyń zgromadzonych pod kątem na przykład stylowości, lecz zbiór z jednego określonego zakładu czy regionu; zbiór nie jakiejkolwiek broni białej, ale wyprodukowanej na określonym terenie. Jeśli zważyć, że poznawanie tego terenu odbywa się przeważnie poprzez autopsję, czyli turystykę, i że podczas tego procesu turyści gromadzą różnego rodzaju pamiątki (w ogólnym znaczeniu), to zainteresowanie PTTK kolekcjonerstwem jest całkowicie uzasadnione. Charakter Towarzystwa sprawia zarazem, że od kolekcjonera oczekuje się podejmowania działań, wywołujących pozytywne skutki społeczne. A wypływa to ze stawianego celu, mało gdzie indziej uświadamianego. Jest nim, jak stwierdza znany lubelski kolekcjoner Zygmunt Nasalski1, umożliwienie zastosowania metody poglądowej w działalności krajoznawczej wykorzystując kolekcję o wybranym profilu. Ogólnie rzecz biorąc, cechami decydującymi o krajoznawczym kształcie kolekcji, według Adama Czarnowskiego2 jest rodzaj przedmiotów, ich autentyczność, sposób budowy tematów zbiorów, zaopatrzenie w źródłowe informacje oraz służące społeczeństwu wykorzystanie.

Zachęceniu do zbieractwa i wyższej jego formy - kolekcjonerstwa, służyć mają w PTTK dwa wyróżnienia, ustanowione w 1974 r. Otóż za posiadanie i udostępnianie Towarzystwu poprzez wystawy, darowizny, dla celów reprodukcyjnych, dydaktycznych, wartościowych księgozbiorów (spełniających oczywiście podane uprzednio i inne regulaminowe warunki), może być nadany „Ekslibris Krajoznawcy-Bibliofila”. Natomiast za kolekcje przedmiotów innego typu – minerały, naczynia, odznaczenia, plakietki itp., przyznaje się „Plakietkę Zbiorów Krajoznawczych”. Godzi się zaznaczyć, że wyróżnienia te nie są związane z członkostwem w PTTK, a jedynie możliwością udostępnienia mu zbiorów.

Dalszym krokiem w popularyzacji kolekcjonerstwa były dwie konferencje metodyczne, odbyte w ramach przygotowań do III Kongresu Krajoznawczego (Płock, 11-13 IV 1980 r.): w Lublinie 21-22 X 1978 r. i Kielcach 25 III 1979 r., z których pochodzą wydawnictwa cytowane w przypisach. Ujawniły one tak duże zainteresowanie tą formą działalności i konieczność organizacyjnego jej ujęcia, że pod koniec 1979 r. została powołana Podkomisja Kolekcjonerstwa przy Komisji Krajoznawczej ZG PTTK.

Jak z powyższego wynika, ruch ten nabrał sporego rozmachu – przynajmniej organizacyjnego. Ale nie tylko, czego przykładem były ekspozycje typowych zbiorów na kongresie, wystawy na forach krajoznawstwa dolnośląskiego czy czynna w kwietniu br. ekspozycja ekslibrisu krajoznawczego T. Kurpaskiego na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu. Świadczą też o tym wykazy zdobywców wspomnianych wyróżnień, co pewien czas rozpowszechniane celem ułatwienia kontaktów. Obecnie nadano ok. 150 „Ekslibrisów” i ok. 100 „Plakietek”. A przecież nie są to wszyscy „ujawnieni” kolekcjonerzy i zbiory rzeczywiście wartościowe, nie wszyscy też posiadacze chcą uporządkować, skatalogować czy opisać kolekcję. Jest to dla nich tym trudniejsze, im większe posiadają zbiory i im są aktywniejsi w działalności.

Konieczność związania zbiorów z określonym terenem sprawia, że mają one duże znaczenie regionalne. Chronią bowiem doróbek kultury i wytwórczość regionu w ogóle, propagują wiedzę i walory poznawczo-estetyczne, kształtują aktywną postawę kulturalną. Podkreślić trzeba, że wśród pierwszych zdobywców wyróżnień znaleźli się Dolnoślązacy, dostrzegający w pełni znacz­nie kolekcjonerstwa krajoznawczego. Najczęściej są wśród nich osoby znane w regionie. Któż bowiem nie zna Zbygniewa Martynowskiego z Lądka Zdroju, który w swej „Arce” zgromadził kilka tysięcy książek i roczników czasopism o Śląsku, a przede wszystkim o Sudetach i Ziemi Kłodzkiej. Wiele z nich to posiadające unikatową wartość starodruki. Jerzy Komorowski z Wrocławia posiada, poza książkami, duży zbiór wycinków prasowych o Dolnym Śląsku i morzu. Zygmunt Sarnecki z Kamiennej Góry ma chyba wszystka, co wydano po 1945 r. o Sudetach, do tego także wycinki. Tadeusz Panaś z Jeleniej Góry specjalizuje się w tematyce regionu jeleniogórskiego. Liczne mapy to jeden z działów kolekcji Jerzego Załęskiego z Wrocławia. Rzecz charakterystyczna, że niemal każdy z kolekcjonerów-bibliofilów ma pokaźne archiwum wycinków prasowych. To nie przypadek – prawie wszyscy z nich to ludzie piszący o regionie, pasjonujący się jego przemianami i obliczem współczesnym. Przebogatych materiałów do tego dostarcza właśnie prasa.

Inna cecha charakterystyczna - niemal te same osoby posiadają własne kolekcje innych przedmiotów, wśród których najliczniejszą grupę stanowią chyba oznaki turystyczne. Wyróżniają się tu zbiory Teofila Ligenzy vel Ozimka z Jeleniej Góry, Kazimierza Tumskiego i Bronisława Zatheya z Wrocławia. Popularne są też fotografie i przezrocza. Tematyką przyrodniczą zajmuje się tu Jerzy Załęski, a historią sztuki - Zygmunt Sarnecki z Kamiennej Góry. Do zaawansowanego kolekcjonerstwa należy zaliczyć bogate materiały Tadeusza Kurpaskiego ze Środy Śląskiej, a także Tadeusza Panasia. Gromadzą oni ekslibrysy, prezentowane wielokrotnie na różnych wystawach i poza Dolnym Śląskiem. Wdzięcznym tematem regionalnym są przedmioty z wizerunkiem wrocławskiej Iglicy, na jakie poluje Jerzy Komorowski.

Kolekcjonerstwo krajoznawcze ma duże znaczenie społeczne. W okresie powojennym PTTK przekazało państwu ponad 30 placówek muzealnych, przez siebie zorganizowanych. Z takich tradycji wyrosło obecnie Muzeum Narodowe w Kielcach, powołane w okresie międzywojennym. Ścisłe związki krajoznawstwa z ruchem regionalistycznym wykazuje działalność Zasłużonego Instruktora Krajoznawstwa Józefa G1abiszeskiego w Ząbkowicach Śląskich. Jego umiłowanie nowych ziem „rodzinnych”, osobista pasja i ofiarność doprowadziły z niestrudzoną pomocą małżonki, pani Renaty, do powstania jakże interesującej dziś Izby Regionalnej. Bogactwo i wartość zbiorów każe raczej patrzeć na nią jak na muzeum. Jest to najlepszy przykład możliwości kolekcjonerstwa krajoznawczego.

Inną możliwością powinna stać się współpraca placówek kulturalnych ze zdobywcami wyróżnień, wymienionych poprzednio. Im zależy na eksponowaniu i wykorzystaniu zgromadzonych zbiorów, a domom czy ośrodkom kultury powinno zależeć na wzbogaceniu tematyki ekspozycji i pozyskaniu nowych osób dla rozwoju kulturalnego społeczeństwa. Sami bowiem krajoznawcy twierdzą, że są bliżej kultury duchowej i estetycznej niż kultury fizycznej.

Krzysztof R. Mazurski z Wrocławia

PRZYPISY
1 Zbieractwo i kolekcjonerstwo. Warszawa, ZG PTTK 1980, s. 29.
2 Zbieractwo i kolekcjonerstwo własne, ich źródła i znaczenie dla krajoznawstwa. Warszawa, ZG PTTK, s. 11-12.

Pierwotnie wydrukowano w: "Kultura Dolnośląska" 1981 nr 2 s. 15-16. - tutaj jako odpowiedź na apel w numerach 4, 9 i 10 "Na kolekcjonerskim szlaku" dotyczący historii kolekcjonerstwa krajoznawczego.

Powrót


Informację opracował: Henryk Paciej. Wszelkie uwagi można przekazać na adres email:  henrykpaciej@orso.pttk.pl
Copyright C 2005 RPK PTTK OPOLE. All rights reserved.  Aktualizowane: maj 11, 2005.